Dlaczego musimy NARODZIĆ SIĘ NA NOWO?

Zgodnie z treścią artykułu znajdującego się pod opcją „BÓG?”,  musimy uznać za autorytet i podstawę naszych rozważań treść PISMA ŚWIĘTEGO. Nie możemy przestawiać swoich opinii, zdań i przypuszczeń w tak ważnej sprawie jak ludzkie życie. Jest ono zbyt cenne, a stawka wieczności, która czeka nas po śmierci jest zbyt wielka by opierać się o marne domniemania.

Musimy również uznać ostateczny autorytet Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Bóg objawił w Nim samego siebie. Ponadto jest On ostatecznym Bożym, zupełnym przesłaniem do świata. Nie może po Jego obecności na Ziemi pojawić się żadna istota, które będzie pretendowała na kolejnego proroka, zbawiciela, mesjasza. Jeśli była taka lub jest, od razu możemy stwierdzić, że jest to fałszywy przekaz.

Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna.

List do Hebrajczyków 1, 1-2.

Jezus Chrystus stał się Zbawicielem oczekiwanym przez tysiąclecia. Wybawienie, które przyniosła Jego męczeńska śmierć na krzyżu Golgoty, nie doprowadziło, mimo oczekiwań pewnych ludzi, do odnowienia królestwa Izraela na tej ziemi. Dokonało się coś znacznie istotniejszego – otwarte zostały drzwi Łaski Bożej, gdzie Bóg przebacza grzesznym ludziom na podstawie tego, co dokonał Jego Syn ofiarując samego siebie za upadki i winy nas wszystkich.

Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania… On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

List do Koryntian, 5, 19-21.

Kto lepiej, jeśli nie Jezus Chrystus zna drogę tego wybawienia, zbawienia, ratunku od wiecznego potępienia? On powiedział sam o sobie:

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Ew. św. Jana, 14, 6.

Wszystko czego nauczał Jezus Chrystus, co czytamy w Ewangeliach (Nowy Testament) zasługuje zatem na najwyższą uwagę.

Pewnego razu spotykając się z jednym żydowskim dostojnikiem pod osłoną nocy Jezus Chrystus powiedział:

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego…

Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. 

Ew. św. Jana, 3, 3-6.

Z wyżej przywołanych słów jasno wynika, że bez osobistego przeżycia NOWEGO NARODZENIA nie ma możliwości wejścia do Królestwa Bożego. Ludzie często mają własne pojęcie tego, jak można być zbawionym. Mówią o tym, że Bóg jest miłością, która jest w każdym z nas. Twierdzą, że jest On łaskawy, że kto tam wie, jak tam będzie, że swoimi dobrymi uczynkami mogą siebie zbawić, itd. Jest mnóstwo rozmaitych koncepcji, część z nich zawiera nawet ziarenko prawdy, jednak samo sedno tkwi w tym, co Bóg chce uczynić z człowiekiem – doprowadzić do jego NOWEGO NARODZENIA.

Każdy człowiek rodzi się na świat w ciele. Każdy z nas narodził się z ciała i jest ciałem. Każdy z nas miał swojego fizycznego ojca, którego cechy nosimy. Nauka przyznaje, że cała ludzkość ma wspólnego praojca i pramatkę. Obecnie obserwujemy to nawet w mniejszej skali , kiedy drzewa genealogiczne prowadzą różne rodziny do tej samej osoby będącej ich wspólnym przodkiem. Cała ludzkość rodzi się w konsekwencji w ciele jako potomkowie jednego, upadłego, oddzielonego od Boga człowieka – Adam i jego żony Ewy. Potwierdza to Apostoł Paweł:

On z jednego [człowieka] wywiódł cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi.

Dz. Ap., 17, 26.

My wszyscy nosimy właśnie obraz tego jednego, ziemskiego człowieka:

Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, Drugi Człowiek – z nieba.

Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy.

A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [Człowieka] niebieskiego.

Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne.

1 List do Koryntian, 15, 47-50.

Po swoim praojcu dziedziczymy obraz, nosimy jego podobieństwo. Gdyby zbadać genetykę wszystkich ludzi na ziemi, znajdziemy w niej na pewno ślad po nim w postaci takich samych składowych łańcucha DNA. Nie ma żadnej istoty ludzkiej, która wykazałaby całkowitą odmienność, nawet badania naukowe dowodzą, że Aborygeni mają takie same jego cechy jak mieszkańcy innych kontynentów.

To co jednak jest najważniejsze, to nie sama fizyka naszego ciała. Po pierwszym człowieku dziedziczymy starą, grzeszną, buntowniczą naturę. To przede wszystkim właśnie należy rozumieć pod pojęciem „ciało”, „cielesna natura”. Pierwszy człowiek, Adam, na wskutek nieposłuszeństwa i popełnienia grzechu, czyli przestąpienia Bożego przykazania został wygnany sprzed Bożego oblicza, utracił z nim społeczność. Każdy kto rodzi się w ciele, rodzi się z tym właśnie obciążeniem. Stąd potrzeba NOWEGO NARODZENIA, NOWEGO STWORZENIA. W tym starym, ziemskim, grzesznym człowieku i z jego grzeszną naturą nie możemy wejść do Królestwa Bożego. MUSIMY SIĘ NA NOWO NARODZIĆ! Jak? O tym w następnej opcji menu powyżej.